Tylko online
Rozmowa z Krzysztofem Puzą, znanym w środowisku strażackim jako „Puzi”. Strażak Państwowej Straży Pożarnej, ratownik-kierowca w JRG 1 PSP Katowice i ochotnik w OSP Tąpkowice. Z wywiadu dowiecie się o jego ciekawej, jednak wyboistej drodze do straży pożarnej, a także o tym, że straż nie jest jego jedyną pasją. Jak wyglądały Twoje początki w straży pożarnej? Dołączenie do Ochotniczej Straży Pożarnej – to był początek tej niespodziewanej przygody. Wcześniej nigdy nie myślałem o Straży Pożarnej, żeby była to moja przyszłość, bo byłem związany raczej z piłką nożną i chciałem, jak każdy chłopak, być piłkarzem. Chociaż mieszkałem – i nadal mieszkam – ok. 300 m od ochotniczej straży pożarnej, w której aktualnie działam, to nigdy nie spoglądałem na nią, myśląc o swojej przyszłości. Jednak gdy miałem ok. 15 lat, moi znajomi, już wtedy zapisani do OSP, startowali w zawodach pożarniczych. Stwierdzili, że potrzebują do zawodów kogoś, kto szybko biega – kogoś wysportowanego. Zgodziłem się, jednak żeby wziąć w nich udział, musiałem najpierw zapisać się do OSP. Zrobiłem to i wtedy już zostałem w niej na stałe. Coraz częściej zacząłem pojawiać się w OSP, robić kursy podstawowe i tak zaczęła się moja przygoda ze strażą. Cieszę się, że finalnie wybrałem tę drogę, bo dzięki temu obecnie robię to, co kocham, i się w tym spełniam. Swoją pasją do straży zaraziłem także brata, który, idąc moimi śladami, również wstąpił w szeregi PSP. Twoja historia...
Nie bagatelizujmy roli kierowcy-ratownika w straży – rozmowa z Krzysztofem Puzą
Dostęp ograniczony.
Pełen dostęp do artykułu tylko dla zalogowanych użytkowników
Dlaczego warto się zarejestrować?
- Zyskasz bezpłatny dostęp do wybranych artykułów publikowanych w serwisie
- Będziesz na bieżąco z nowościami z branży strażackiej
- Otrzymasz dostęp do wszystkich artykułów z działu „Aktualności”
- Sprawdzisz kalendarium wydarzeń i przeczytasz relacje z imprez branżowych