Pożar hali produkcyjnej na Dolnym Śląsku
W sobotę w Komorowie (woj. dolnośląskie) doszło do pożaru hali produkcyjnej o powierzchni 2400 m², w której wytwarzano pianki poliuretanowe i włókna szklane. W akcji gaśniczej uczestniczyło 19 zastępów straży pożarnej oraz Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego.
W sobotni poranek strażacy zostali zaalarmowani o pożarze, który wybuchł w hali produkcyjno-magazynowej w Komorowie, w powiecie oleśnickim. Pierwsze zgłoszenie dotarło do dyżurnego Komendy Wojewódzkiej PSP po godzinie 10. Na miejsce skierowano 19 zastępów, w tym Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego, której zadaniem było monitorowanie stanu powietrza w rejonie zdarzenia. Pierwsze jednostki dotarły na miejsce już po sześciu minutach od zgłoszenia.
Pożarem została objęta hala o wymiarach 50 × 50 metrów. Znajdowała się tam firma produkująca materiały łatwopalne, takie jak pianki poliuretanowe i włókna szklane. Czterech pracowników ewakuowało się jeszcze przed przybyciem strażaków.
Działania straży pożarnej
Strażacy skoncentrowali swoje działania na gaszeniu płomieni oraz ochronie sąsiednich obiektów. Cała konstrukcja hali została poważnie uszkodzona, co wymusiło prowadzenie akcji głównie z zewnątrz. Działania strażaków obejmowały: gaszenie pożaru i obronę sąsiadujących budynków, zabezpieczenie terenu i monitoring rozwoju sytuacji, prowadzenie pomiarów jakości powietrza przez grupę chemiczno-ekologiczną.
Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego monitorowała stan powietrza, by upewnić się, że mieszkańcy nie są narażeni na niebezpieczne substancje. Choć badania nie wykazały zagrożenia, lokalne władze apelowały do mieszkańców o pozostanie w domach i zamknięcie okien.
W działaniach brały udział jednostki straży pożarnej z powiatu oleśnickiego oraz wsparcie z JRG Wrocław, Wołów, Syców i wielu Ochotniczych Straży Pożarnych. Na miejscu obecna była także grupa operacyjna Dolnośląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
Pożar został zlokalizowany i opanowany w godzinach popołudniowych, jednak dogaszanie oraz przelewanie pogorzeliska trwało jeszcze wiele godzin.
Źródło: tvn24.pl, mojaolesnica.pl, KP PSP Oleśnica/FB